Moje Kulinarne Rozterki

czwartek, 30 maja 2013

De Volaille z masłem czosnkowo-ziołowym


Korzystając z wolnego dnia mogę więcej czasu poświęcić gotowaniu, a tym samym podzielić się z Wami efektami. Jutro co prawda trzeba iść do pracy, ale już zapowiedziałam, że chciałabym kilka dni wolnego.

Muszę przyznać, że ten tydzień w pracy był dość upokarzający. Pamiętam jak zatrudniłam się w tej firmie, został mi przydzielony konkretny zakres obowiązków, który z czasem co raz bardziej się powiększał. Następnie zaczął obejmować również drugi oddział firmy. Wtedy wystąpiłam o podwyżkę i faktycznie dostałam ją....1zł więcej za godzinę:/. Dodam, że podwyżkę wybłagałam i została mi przyznana niezbyt chętnie. Mniej więcej miesiąc temu moje obowiązki zaczęły dotyczyć również trzeciego oddziału. I tak któregoś dnia, kiedy przyszłam do pracy i zobaczyłam kartkę z kolejnymi, nowymi rzeczami, które mam zrobić dodatkowo, aż usiadłam z wrażenia. Porównywalnie pracownik w innej firmie, wykonujący połowę moich obowiązków i to w jednej placówce zarabia średnio 1/3 więcej ode mnie. Nieco rozgoryczona zadzwoniłam do mamy, żeby się wyżalić. Usłyszałam, że powinnam na spokojnie porozmawiać i zasugerować albo stałą umowę ze stałym wynagrodzeniem adekwatnym do wykonywanej pracy albo powrót do początkowych obowiązków, które były ustalone przy zatrudnieniu.
Jednak nie miałam szansy na przeprowadzenie takiej rozmowy Otrzymałam polecenie, że mam wykonać wszystkie punkty zapisane na kartce i to w każdej z placówek. Zasugerowałam więc, że postaram się, ale jestem jedna na te trzy placówki i czasem się nie wyrabiam. W związku z czym w odpowiedzi usłyszałam, cytuję: "Dostałaś podwyżkę - to zapierdalaj".
Tak właśnie często traktuje się pracowników.
Poczułam się poniżona i potraktowana jak tania siła robocza, która za dodatkową złotówkę powinna być niemiłosiernie wdzięczna i każdego dnia szczerze dziękować niemalże na kolanach.

Po takim tygodniu jedyną rzeczą, która nieco poprawiła mi humor to planowanie menu na Malta Festival Poznań. Doszłam do wniosku, że przecież nie mam nic do stracenia i wezmę udział w tym konkursie. Efekty tego planowania mam nadzieję już niebawem przedstawię na blogu:).

A dziś jak zwykle prosta i smaczna propozycja rodzinnego obiadu. Ukochane chyba przez wszystkich De Volaille z masłem czosnkowo-ziołowym.

De Volaille z masłem czosnkowo-ziołowym

Składniki:
- podwójna pierś z kurczaka,
- pół kostki masła o jak najwyższej zawartości tłuszczu,
- 2,3 ząbki czosnku,
- łyżka posiekanego tymianku,
- łyżka posiekanego rozmarynu,
- łyżka posiekanej kolendry,
- łyżka posiekanego lubczyku,
- sól morska, świeżo mielona czarny pieprz,
- 3 jajka,
- bułka tarta do obtoczenia,
- olej rzepakowy do smażenia.

Przygotowanie:
1. Pierś dokładnie myjemy i oczyszczamy. Dzielimy na cztery części, przekrawając jedną pierś na dwie połówki.
2. Piersi rozbijamy na dość cienkie kotlety. Ja używam specjalnego siekacza do mięsa. Myślę, iż jeśli chcemy uzyskać cienkie kotlety, ale nieposzarpane i nieporozrywane, taki siekacz sprawdza się idealnie.
3. Piersi oprószamy solą i pieprzem. Przekładamy na ok. 30 minut do lodówki.
4. W tym czasie przygotowujemy masło czosnkowo-ziołowe. Masło powinno mieć temperaturę pokojową, żeby składniki łatwo się ze sobą połączyły. Czosnek drobno kroimy, zioła szatkujemy, całość dodajemy do masła, doprawiamy solą i pieprzem.
5. Na rozbite piersi układamy mniej więcej łyżkę stołową masła. Piersi ciasno zwijamy i układamy na talerzu.
6. Tak przygotowane piersi wkładamy jeszcze na 20minut do lodówki.
7. De Volaille obtaczamy w jajku, bułce, jajku i jeszcze raz w bułce.
8. Smażymy na złoty kolor na dobrze rozgrzanym oleju.
9. Podajemy z ziemniakami lub frytkami i ulubioną surówką.







Smacznego dnia Kochani ! :)

wtorek, 28 maja 2013

Mamina kapustka z pomidorami


Kochani,
dziś kolejny przepis z serii tradycyjnie i szybko:). W sklepach można już od jakiegoś czasu dostać młodą kapustę. Co prawda dość malutkie i rachityczne główki, ale nie miałam już cierpliwości czekać na większe. Uwielbiam młodą kapustkę z młodymi ziemniaczkami i świeżym koperkiem. Niebo w gębie! A ten przepis zawdzięczam mojej mamie, która odkąd pamiętam właśnie w taki sposób gotowała kapustę. Dziś dzielę się nim z Wami i zachęcam do wypróbowania, bo naprawdę warto. Każdy się nią nieprzyzwoicie zajada i z ciekawością wypytuje o przepis. A przepis jest banalnie prosty! Młoda kapusta gotuje się bardzo szybko, więc w niedługim czasie mamy pyszny obiad i mnóstwo czasu na odpoczynek po ciężkim dniu w pracy.

Mamina kapustka

Składniki:
- Główka młodej kapusty,
- 2 białe cebule,
- 2,3 duże pomidory malinowe,
- pęczek koperku,
- 50g masła,
- sól, pieprz.

Wykonanie:
1. Kapustę dokładnie myjemy i szatkujemy.
2. Cebulę kroimy w piórka.
3. Koperek drobno siekamy.
4. Masło kroimy w kostkę.
5. W garnku o grubszym dnie, ja jestem wielką fanką garnków firmy Zepter, moim zdaniem idealnie sprawdzają się do duszenia w małej ilości wody, układamy poszatkowaną kapustę, następnie cebulę, posiekany koperek, kilka kawałków masła. I znowu kapusta, cebula, koperek i masło. Warstwy powtarzamy aż do wyczerpania składników.
6. Na samym końcu dodajemy łyżkę stołową soli i 1/3 szklanki wody.
7. Gotujemy kapustę na małym ogniu pod przykryciem. Dość szybko powinna stracić połowę swojej objętości.
8. Pomidory myjemy, nacinamy na krzyż i na 2 minuty wkładamy do wrzątku.
9. Przelewamy pomidory zimną wodą i zdejmujemy skórkę.
10. Kiedy kapusta już nieco zmięknie (mniej więcej po ok.20min. gotowania) dodajemy pokrojone w kostkę pomidory i gotujemy jeszcze przez ok. 15minut.
11. Kapustkę doprawiamy do smaku pieprzem i solą jeśli jest taka potrzeba.

Tak przygotowana kapusta nadaje się jako samodzielne danie, można podać ją z ziemniakami, z kotletami schabowymi lub z mielonymi. Jednym słowem jest pysznie uniwersalna :).






Smacznego wieczoru Kochani!

niedziela, 26 maja 2013

Torcik nieidealny ale z głębi serca !


Kochani,
dziś wyjątkowy dzień, i nie dlatego, że przypominamy sobie, że trzeba kupić kwiatka, ale dlatego, że możemy podziękować za to kim jesteśmy.
Można dyskutować o zasadności takich świąt, zresztą już o tym pisałam a propos Dnia Kobiet, ale Dzień Mamy i Dzień Taty zawsze traktuję w sposób szczególny.
Jestem ogromną szczęściarą, bo zostałam obdarowana cudownymi rodzicami i zawsze będę dziękować Bogu, że był dla mnie tak łaskawy.
I chociaż staram się każdego dnia pokazywać moim bliskim jak bardzo są dla mnie ważni, to dziś chciałabym ten wpis zadedykować mojej cudownej Mamie, która jest moją najlepszą przyjaciółką.


Mamusiu!
Chociaż nie lubisz takich publicznych wyznań, to jednak chciałabym Ci w tym miejscu podziękować za całą Twoją troskę i miłość.
"Tylko Tobie
Mogę wyznać wszystko.
O pierwszej miłości
Wszystkich snach
Wiedziałaś Ty, nikt inny.
Ty mi raz wskazałaś
Moją pierwszą gwiazdę.
Ty umiałaś poznać
Szyfry moich marzeń",
i choć to smutna piosenka, to odzwierciedla dokładnie to kim dla mnie Jesteś.


Jako Jedyna wiesz o mnie wszystko, znasz każdy mój uśmiech, wiesz co oznacza każdy grymas, każde spojrzenie.
Nigdy nie zapomnę tego co dla mnie zrobiłaś, ile poświęciłaś i co mi ofiarowałaś. Zawsze będę pamiętała Twoją walkę o moje zdrowie, Twój upór w motywowaniu mnie do realizowania marzeń i budowania silnego obrazu samej siebie.
Pamiętam Twoje przerażenie w oczach, kiedy wywozili mnie z sali operacyjnej, w Twoich oczach było wtedy tak wiele emocji, że chyba żaden człowiek nie mógłby udźwignąć tylu uczuć naraz.
Zawsze byłaś silna, silna za nas wszystkich, zachowywałaś spokój nawet w sytuacjach beznadziejnych, kiedy wydawało się, że wszystko już stracone.


Niejednokrotnie już Ci o tym mówiłam, ale chciałabym mieć Mamusiu Twoją siłę, Twoją pewność siebie, Twoją mądrość. Chciałabym umieć kochać Tak jak Ty.
Nie wyobrażam sobie dnia, w którym mogłoby Cię zabraknąć. Jesteś najcudowniejszą Mamą na świecie, Moją najlepszą przyjaciółką i wspaniałą Kobietą.
Mam nadzieję, że Bóg wynagrodzi Ci kiedyś wszystkie ciężkie chwile, które musiałaś przez nas przeżyć, i które postawiło na Twojej drodze życie.
Nie ma na świecie nikogo, kto zasługiwałby na spokój i szczęście tak jak Ty i Tata.
Dziękuję Ci mamo za to kim Jestem!





Z okazji Twojego Dnia Tort, który wspólnie piekłyśmy :)

W pieczeniu tortu nie ma nic trudnego jeśli przygotowujemy go z głębi serca. Przyznam, że to mój pierwszy tort, ale na pewno nie ostatni:).

Składniki na biszkopt:
- 6 jajek,
- 250g mąki tortowej,
- 125g mąki ziemniaczanej,
- 100g cukru,
- łyżka proszku do pieczenia,
- łyżka octu,
- szczypta soli.

1. Białka oddzielamy od żółtek. Żółtka ucieramy z proszkiem do pieczenia i łyżką octu.
2. Obie mąki przesiewamy do miski.
3. Białka obijamy ze szczyptą sali na sztywną pianę. Pod koniec ubijania stopniowo dodajemy cukier, mniej więcej po łyżce. Cukru można dodać więcej, ale nie lubię zbyt słodkich tortów, tym bardziej, że biszkopt jest później jeszcze nasączony słodkim ponczem z wiśni i wódki.
WAŻNE! Trzeba uważać, żeby nie ubijać białek zbyt długo! Jajka powinny mieć temperaturę pokojową, tak jak i wszystkie inne składniki! Ubite białka należy jak najszybciej połączyć z pozostałymi składnikami, aby mieć pewność, że nie stracą puszystości i sztywności:).
4. Do białek stopniowo dodajemy żółtka, delikatnie mieszając.
5. Na końcu dodajemy przesiane mąki, trzeba je powoli wmieszać w masę. Nie należy przy tym się spieszyć, żeby piana z białek nie opadła. Ja się pospieszyłam i mój biszkopt, a i owszem wyrósł, ale nie tak jak powinien.
WAŻNE! Gotowe ciasto biszkoptowe należy szybko przelać do tortownicy i włożyć do rozgrzanego piekarnika. Inaczej możemy mieć pewność, że biszkopt nie wyrośnie tak jak powinien.
6. Dno tortownicy smarujemy masłem i wykładamy papierem do pieczenia.  
WAŻNE! Wykładamy samo dno, ja jakoś o tym nie pomyślałam i wyłożyłam całą tortownicę, dzięki czemu mój biszkopt osiągnął dość finezyjny kształt:).
7. Biszkopt pieczemy w 170 stopniach ok. 40-45minut lub do suchego patyczka. Tak naprawdę wszystko zależy od piekarnika i już niejednokrotnie wspominałam, że czas pieczenia jest orientacyjny i musicie sami monitować Wasze wypieki:).
8. Po upieczeniu wyjmujemy ciepły biszkopt na czystą ściereczkę i pozostawiamy do ostygnięcia.
Słyszałam jeszcze o metodzie rzucania tortownicą z wysokości 60cm na podłogę, ale tego sposobu jeszcze nie wypróbowałam, więc ciężko jest mi się wypowiedzieć na temat zasadności tego działania.
9. Po wystygnięciu biszkopt przekrawamy na 2 lub 3 części. Ja przekroiłam na dwie, gdyż jak już wspominałam nie był tak wyrośnięty jak oczekiwałam. Oczywiście nie rzutuje to w żaden sposób smakowo czy wizualnie.

Składniki na poncz:
- 300ml zalewy z wiśni,
- 100ml wódki.
Można też użyć po prostu wiśniówki:).

Za pomocą pędzelka nasączamy biszkopty. Moja mama lubi dobrze nasączone torty, więc zużyłam cały przygotowany poncz.

Składniki na krem:
- 600ml śmietany 30%,
- 250g serka mascarpone,
- 4 łyżki cukru pudru,
- łyżka esencji waniliowej.

Śmietanę ubić razem cukrem pudrem i esencją waniliową.
WAŻNE! Śmietana, żeby dobrze się ubiła musi być bardzo dobrze schłodzona. Śmietanę zaczynamy ubijać na wolnych obrotach, dopiero, kiedy zaczyna gęstnieć, zwiększamy moc miksera.
Kiedy gęstnieje dodajemy też po łyżce serka mascarpone.

Dodatkowe składniki:
- 300g dżemu wiśniowego niskosłodzonego,
- tabliczka gorzkiej czekolady z 90% zawartością kakao,
- 300g wydrylowanych wiśni.

Nasączony biszkopt smarujemy cienką warstwą dżemu, następnie układamy 1/3 przygotowanej ilości wiśni, smarujemy mniej więcej połową kremu. Wszystko przykrywamy kolejnym nasączonym biszkoptem. I znowu smarujemy dżemem, układamy wiśnie i smarujemy pozostałą częścią kremu, rozsmarowując go cienką warstwą po bokach. Dobrze schłodzoną czekoladę szybko ścieramy na tarce na wiórki, którymi oblepiamy boki i posypujemy wierzch.
I tu szczególne podziękowania dla mojej Mamusi, która dzielnie walczyła z czekoladowymi wiórkami.
Wierzch dekorujemy pozostałymi wiśniami.
WAŻNE ! Tort trzeba dobrze schłodzić w lodówce, najlepiej zostawić go na całą noc. Najlepiej też w tym czasie pozbyć się z lodówki wszystkich silnych zapachów, aby ciasto nimi nie przeszło.








Smacznych Snów Mamusiu !!!

Co mamy dla mamy? Dzień Matki - 22-29 maja 2013

piątek, 24 maja 2013

Puszysty sernik z galaretką na kruchym spodzie


Moja przygoda z pieczeniem ciast rozpoczęła się stosunkowo niedawno. Zapierałam się, że wolę wyczarowywać wytrawne potrawy, tymczasem ostatnio ciągle myślę nad nowymi słodkimi wypiekami:).
Na początku faktycznie obawiałam się spektakularnej klęski, ale ku mojemu zdziwieniu pierwsze ciasto wyszło bez zarzutu. Później przyszedł czas na pierwszy sernik, szczerze powiedziawszy byłam przerażona, bo wszyscy z niecierpliwością czekali na degustację, a ja do końca nie byłam pewna co z tego wszystkiego wyjdzie:).
Dziś pieczenie ciast to jedno z moich bardziej ulubionych zajęć w kuchni.
Trzymajcie kciuki, bo postawiłam sobie dziś nieco wyżej poprzeczkę i z okazji dnia matki będę piekła, mam nadzieję, pyszny tort.

Pogoda za oknem jak zwykle nie zachęca do wypoczynku na świeżym powietrzu, ale nie dam sobie popsuć weekendu i za kilka godzin wyruszam na działkę do mamy. Cały wolny czas jak zwykle spędzę w kuchni, więc możecie się spodziewać w niedzielę nowego wpisu:).

Zapowiada się pracowity czas, wczoraj zakupiłam sadzonki tymianku, rozmarynu i kolendry, w związku z czym czeka mnie lekcja przesadzania. Już dawno planowałam stworzyć swój mały ogródek ziołowy, niestety mój kociak wszystkie roślinki skutecznie obgryza. Mam nadzieję jednak, że nie jest koneserem świeżych ziół i nie zasmakuje mu mój rozmaryn.

Wracając do słodkich wypieków, dziś chciałam Wam zaproponować pyszny puszysty sernik na kruchym spodzie z cytrynową galaretką z wierzchu.

Sernik z galaretką

Składniki na ciasto kruche:
- 200g mąki pszennej,
- 100g masła,
- 3 łyżki cukru,
- 2 żółtka,
- szczypta soli.

Składniki na masę serową:
- 750g białego półtłustego sera sera,
- 6 jajek,
- 200g cukru,
- 150g masła,
- łyżka otartej skórki z cytryny,
- 2 łyżki cukru pudru,
- 3 łyżki kaszy manny.

Dodatkowo:
- 3 opakowania galaretki cytrynowej, ja użyłam dwóch i uważam, że nie była to wystarczająca ilość.

Przygotowanie:
1. Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy cukier i sól. Wszystko razem mieszamy. Zimne masło kroimy na małe kawałki, dodajemy do mąki i szybkimi ruchami zagniatamy. W między czasie do ciasta dodajemy dwa żółtka. Ciasta nie można długo wyrabiać, bo nie będzie naprawdę kruche. Gotowe ciasto zawijamy w folię spożywczą i wkładamy na 30 minut do lodówki.
2. Białka oddzielamy od żółtek. Białka i cukier puder ubijamy na sztywną, błyszczącą pianę.
3. Żółtka ucieramy z cukrem, skórką z cytryny i masłem na jednolitą masę.
4. Ser mielimy w maszynce do mięsa trzykrotnie.
5. Następnie zmielony ser mieszamy z utartymi z masłem i cukrem żółtkami. Dodajemy 3 płaskie łyżki kaszy manny.
6. Masę serową delikatnie łączymy z ubitymi białkami.
7. Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia i wyklejamy dno ciastem.
8. Ciasto nakłuwamy dość gęsto widelcem lub obciążamy np. fasolą.
9. Ciasto podpiekamy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez ok. 20 minut.
10. Masę serową wykładamy na podpieczone ciasto i dokładnie wyrównujemy powierzchnię.
11. Są różne sposoby zapobiegania pękaniu sernika na środku. Ja jednak upodobałam sobie w szczególności jeden, który sprawdza się za każdym razem. Brytfankę z sernikiem wkładam do drugiej, większej brytfanki, do której nalewam wody, mniej więcej do wysokości brytfanki z sernikiem.
12. Sernik pieczemy w 160 stopniach przez ok. godzinę, ale jak wiemy wszystko zależy od naszego piekarnika:). Po upieczeniu sernik zostawić w piekarniku aż do całkowitego wystudzenia.
13. Przygotowujemy galaretkę według instrukcji na opakowaniu. Lekko tężejącą mieszamy widelcem i wykładamy na wystudzony sernik.






Smacznego weekendu Kochani !


Co mamy dla mamy? Dzień Matki - 22-29 maja 2013

środa, 22 maja 2013

Karkówka duszona z czerwonym pesto



Kochani,
ostatnio nadmiar pracy nie pozwala mi na poświęcenie dłuższej chwili w kuchni. W takich właśnie przypadkach sięgam po sprawdzone przepisy, które nie wymagają skomplikowanych czynności kulinarnych, a co najważniejsze wszystko robi się właściwie samo. Lista tych dań jest dość długa, ale przez parę kolejnych wpisów przedstawię Wam moje ulubione, które perfekcyjnie sprawdzają się w zapracowanym tygodniu dla wygłodniałej rodzinki. :)

Karkówka duszona z czerwonym pesto

Składniki:
- 0,5kg chudej karkówki,
- czerwone pesto, można użyć kupnego, ale polecam zrobić własne, nie wymaga aż tak wielkiego zachodu:),
- łyżeczka oregano,
- łyżeczka rozmarynu,
- łyżeczka majeranku,
- 3 duże cebule.

Składniki na czerwone pesto:
- ok. 10 suszonych pomidorów,
- ok. 20g orzeszków piniowych,
- pół łyżeczki oregano,
- 2-3 ząbki czosnku,
- 75ml oliwy z oliwek, ja używam też oliwy pozostałej po pomidorach,
- 2 łyżki startego parmezanu,
- kilka listków świeżej bazylii,
- sól, pieprz do smaku.

Przygotowanie:
Pomidory odsączamy z zalewy i kroimy na mniejsze kawałki. Do malaksera przekładamy pokrojone pomidory, orzechy, parmezan, czosnek, listki bazylii i oregano. Wszystko miksujemy, stopniowo dodając oliwę z oliwek. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem  Gotowe pesto przekładamy do małych słoiczków i po wierzchu polewamy oliwą. Tak przygotowane pesto możemy przechowywać w lodówce przez dłuższy okres czasu.

Karkówkę kroimy w niezbyt grube plastry, lekko je rozbijając. Nacieramy czerwonym pesto dokładnie każdy kawałek mięsa. Następnie posypujemy majerankiem, rozmarynem i oregano. Zamarynowane mięso chowamy do lodówki na ok 24 godziny.
Karkówkę obsmażamy z obu stron, tak żeby wszystkie soki zamknęły się w mięsie, przekładamy do garnka z grubszym dnem. Zalewamy karkówkę szklanką wody, tak żeby mięso minimalnie było zanurzone. Przykrywamy pokrywką i dusimy na małym ogniu przez ok. godzinę. Na końcu dodajemy cebulę pokrojoną w piórka i dusimy jeszcze przez 15minut.

Oprócz pokrojenia karkówki i ewentualnie zrobienia pesto, właściwie wszystko robi się samo:).





Smacznych Snów Kochani !

niedziela, 19 maja 2013

Ciasto rabarbarowe z masą budyniową


Kochani,
nie będę pisać dziś przydługich wstępów, bo szczerze powiedziawszy od tego wyrwania nie doszłam jeszcze do siebie. Podczas całej tej niedyspozycji najbardziej brakowało mi gotowania, przez pierwsze trzy dni nie byłam nawet w stanie ustać przy kuchni. Ale w weekend już nie wytrzymałam i poszalałam. W piątek po pracy pojechałam na swój ulubiony bazarek, zgarnęłam pęczek botwinki, młodą marchewkę i rabarbar. Uwielbiam rabarbar, jego kwaskowatość połączona ze słodkim ciastem tworzą idealną całość.

Ciasto rabarbarowe z masą budyniową

Składniki:

Ciasto:
- 3 i 3/4 szklanki mąki krupczatki,
- łyżka proszku do pieczenia,
- jajko,
- 2 żółtka,
- 200g masła,
- pół szklanki cukru trzcinowego.

Masa budyniowa:
- 3 szklanki mleka,
- 2 opakowania budyniu waniliowego,
- 1/4 szklanki cukru trzcinowego,
- 3 torebki herbaty o smaku truskawki i rabarbaru.

Dodatkowo:
- ok. 500g rabarbaru,
- łyżka cukru.

Przygotowanie:
1. Do dużej miski przesiewamy mąkę, dodajemy proszek do pieczenia, jajko, żółtka, pokrojone w małą kostkę zimne masło i cukier. Wszystko wyrabiamy dość szybko na gładkie ciasto.
2. Gotowe ciasto zawijamy w folię spożywczą i wkładamy na co najmniej 30 minut do lodówki.
3. Rabarbar kroimy na ok 1 cm. ukośne kawałki i zasypujemy łyżką cukru.
4. Ciasto dzielimy na dwie części, jedna część powinna być znacznie większa, użyjemy jej jako spód naszego ciasto. Druga część mniejsza posłuży jako kruszonka.
5. Brytfankę smarujemy masłem i wyklejamy ją dokładnie ciastem. Nakłuwamy ciasto dość gęsto widelcem. Wstawiamy do rozgrzanego do 180 stopni  piekarnika na ok. 20 minut.
6. Na podpieczony spód rozkładamy rabarbar.


7. Mleko zagotowujemy w garnku, wrzucamy torebki herbaty i kilka minut gotujemy. Torebki wyjmujemy, dodajemy cukier i przygotowujemy budyń zgodnie ze wskazówkami na opakowaniu.
8. Ciepłą masą budyniową zalewamy rabarbar.
9. Na koniec ścieramy na tarce o grubszych oczkach ciasto, tworząc kruszonkę.


10. Ciasto pieczemy w 180 stopniach ok. 45 minut. Gotowe ciasto odstawiamy do całkowitego wystygnięcia.

Ciasto wychodzi naprawdę rewelacyjne, bardzo kruche idealne ciasto, słodki budyń, kwaskowaty rabarbar i zadziwiająca herbaciana nuta. Niebo w gębie. Ledwo udało mi się zrobić zdjęcie ciasta w całości, bo już zaczęto je kroić:).









Smacznego Poniedziałku Kochani !