Witajcie Kochani,
powracamy dziś do domowych propozycji obiadowych. Uświadomiłam sobie, przeglądając ostatnio wpisy, że do tej pory umieściłam tylko jeden przepis na zupę. Nie wiem jak to możliwe, bo zupy uwielbiam i bardzo często goszczą na moim stole. Dlatego postanowiłam się poprawić i podać Wam swój przepis na rosół.
Sposobów na udany rosół jest milion, każdy z nas ma swój własny sprawdzony. Ja nad swoim pracowałam dość długo, cały czas czegoś mi w nim brakowało albo smakowo albo kolor był za mdły. Aż w końcu doszłam do "perfekcji", która zadowala mnie i moich bliskich. Rosół jest zdecydowanie preferowany przez moich Panów, inne zupy zjedzą, ale nie tak chętnie. Dlatego muszę przyznać, że ich opinii bałam się zawsze najbardziej, ale w końcu usłyszałam - PYSZNY ! To był właśnie ten znak, że doszłam do swojego ideału:).
Składniki:
- 400g szpondru wołowego,
- 4 skrzydełka lub ćwiartka,
- skrzydło, golonka lub udziec z indyka,
- mostek cielęcy lub np. kawałek łopatki cielęcej (opcjonalnie),
- 3 duże marchewki,
- 2 średniej wielkości pietruszki,
- biała część pora,
- kawałek selera,
- jeśli uda się Wam kupić można dodać kawałek pasternaku (opcjonalnie),
- kawałek kapusty włoskiej,
- 2 suszone grzybki,
- nieduża opalona cebula wraz z łupiną,
- 4 listki laurowe,
- ok. 5-6 ziaren ziela angielskiego,
- ok. 12 ziarenek pieprzu czarnego,
- 2 łyżeczki suszonego lubczyku, latem dodaję garść świeżego maggi (czyli lubczyku),
- 2 rozgniecione ząbki czosnku,
- sól, pieprz do smaku.
Przygotowanie:
Zdradzę Wam kilka zasad, którymi kieruję się podczas gotowania rosołu:
1. Warto gotować rosół z mięs mieszanych, smak jest wtedy dużo bogatszy. Ja trzymam się zasady mojej babci i mamy: kawałek wołowego, kawałek indyka, kawałek kurczaka, przy dużym dobrobycie dokładam czasem kawałek cielęciny.
2. Zawsze dodaję opaloną cebulką i 2,3 grzybki suszone - ten zestaw gwarantuje mi przepiękny kolor.
3. Gotowanie rosołu rozpoczynam od zalania mięsa zimną wodą (oczywiście wcześniej dokładnie umytego zimną wodą), wstawiam na mały ogień i czekam do zagotowania. Od tej pory rozpoczynam żmudny proces zbierania szumowin. Trzeba zrobić to dokładnie, bo inaczej rosół staje się mętny. Aczkolwiek na ten temat również słyszałam różne teorie, niektórzy nie zbierają w ogóle szumowin. Po wypróbowaniu jednak tego sposobu, rosół nie był klarowny.
4. Dopiero jak szumowiny przestaną się zbierać, dokładam listki laurowe, ziele angielskie, ziarna pieprzu, podpaloną cebulę wraz z łupiną i grzybki suszone.
5. Ważną rzeczą jest to, iż nigdy nie zwiększam mocy grzania. Ustawiam na małym gazie rosół i tak go gotuję aż do końca. Czas gotowania mojego rosołu - ok. 4 godzin.
6. Na końcu dodaję umytą i obraną włoszczyznę. Ja lubię odrobinę słodszą zupkę, więc daję nieco więcej marchewek. Dodaję również kawałek kapusty włoskiej. Myślę, że bardzo poprawia smak.
7. Jeśli zajdzie potrzeba dolania wody, to zawsze dolewam zimnej wody, choć tu też słyszałam różne teorie. Ja jednak trzymam się zasad sprawdzonych osobiście.
8. Należę zdecydowanie do zwolenników lubczyku, więc jeśli nie mam aktualnie świeżego wsypuję dwie łyżeczki suszonego do zaparzacza od herbaty i wkładam do zupy na kilka minut. Latem, kiedy rośnie w ogrodzie u mojej mamy maggi (lubczyk), dodaję garść do zupy. Nadaję rosołowi niepowtarzalny aromat.
9. Na samym końcu doprawiam rosół solą i pieprzem i UWAGA dodaję dwa rozgniecione ząbki czosnku.
10. Rosół zawsze przecedzam dwa razy przez sito. Nigdy nie zostawiam w nim ani warzyw ani mięsa. Wszystko trzymam w osobnej miseczce, ponieważ rosół zwyczajnie może się popsuć.
11. Zupę zawsze schładzam i od razu przekładam do lodówki.
12. Kiedy rosół jest zimny, na jego wierzchu pojawia się tłuszcz, który łatwo wtedy zebrać.
13. Podaję najczęściej z kładzionymi kluskami i dużą ilością świeżej natki pietruszki.
A z zgodnie z zasadą nie marnuję i nie wyrzucam, z pozostałego mięsa i warzyw robię pierogi lub krokiety.
Przepis na pyszne pierożki w następnym wpisie.
Kochani jutro wizyta u dentysty, która może skończyć się wyrwaniem przeklętego zęba mądrości, więc trzymajcie mocno kciuki :(.
Tymczasem Smacznej Niedzieli !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz