Moje Kulinarne Rozterki

niedziela, 3 lutego 2013

Obiecane przepisy z wczorajszego jadłospisu.

Kochani!
Obiecałam wczoraj, że podam poszczególne przepisy, które zamieściłam w swoim jadłospisie. Zacznijmy od początku, czyli od śniadanka, chociaż myślę, że twarożek każdy robi na swój własny, ulubiony sposób i przepis jest raczej zbędny, no ale gdyby ktoś był bardzo ciekawy mojej receptury to bardzo proszę:

Twarożek:
- Chudy biały ser, o ile dobrze pamiętam 250g,
- rzodkiewki, ok 5,6
- pęczek szczypiorku, letniego pęczku dałabym pewnie połowę, ale ten zimowy jest strasznie mizerny,
- łyżeczka jogurtu naturalnego,
- odrobina soli.

Wszystko siekamy, mieszamy razem i wychodzi cudne cudo. Z podanych ilości twarożku starcza na 2,3 dni.

Jeśli chodzi o obiad to zupę bambusową próbowałam zrobić zbliżoną w smaku do zup, które czasami jadam u tak zwanego chińczyka. Rezultat całkiem niezły. Ostatnio jadłam taką zupkę u najlepszego, moim skromnym zdaniem, chińczyka w całej Warszawie. Była ona zrobiona nieco inaczej niż ta, z którą zwykle się spotykam. Przede wszystkim miała konsystencje rosołu, a nie zawiesiny, co szczerze powiedziawszy jest dobrą wiadomością, gdyż możemy sobie darować dodanie mąki kukurydzianej, bo chyba właśnie dzięki niej zupa bambusowa ma konsystencje, jak ja to mówię, ciągnących się glutów:). Kolejnym miłym zaskoczeniem była słuszna ilość imbiru dodana do zupki. A jak wiemy imbir dobrze działa na naszą przemianę materii.
I tak, po małym wprowadzeniu, podaję swój przepis:

Zupa bambusowa:
- Włoszczyzna z przewagą marchewki, a zamiast selera bulwiastego 2-3 łodygi selera naciowego,
- szalotka,
- pół papryczki chilli bez pestek,
- 2 ząbki czosnku,
- imbir ok. 1cm,
- łyżeczka oliwy z oliwek,
- słoik pędów bambusa,
- grzybki mun, ale nie ze słoiczka z zalewą, tylko suche z opakowania,
- mała pierś z kurczaka,
- dymka, natka pietruszki, lub szczypiorek,
- jedno białko,
- sos sojowy, pieprz,
- makaron sojowy.

Na łyżeczce oliwy z oliwek podsmażamy posiekany czosnek, chilli, imbir i przekrojoną na połowę szalotkę. Po ok. 2-3 minutach dodajemy pokrojoną w cienkie paseczki marchewkę. Warto użyć garnka z grubszym dnem, aby podczas smażenia nic się nie przypaliło. Po kolejnych 2 minutkach, całość zalewamy wodą i dorzucamy pietruszkę, łodygi selera naciowego, kawałeczek pora, ok. 5-6 łyżek sosu sojowego i kilka rozgniecionych ziarenek czarnego pieprzu. Przykrywamy pokrywką i gotujemy do momentu, kiedy warzywka zmiękną, ok 20minut. Następnie dodajemy pokrojoną w cieniutkie paseczki pierś z kurczaka, można ją lekko oprószyć solą, ale nie jest to konieczne. Jeśli utworzą się jakieś szumowiny trzeba je niestety zebrać, można też przecedzić rosołek przez sito. Kiedy kurczaczek się zetnie dodajemy bambusa razem z zalewą. Radzę jednak kupować bambusa w słoiku, ostatnio użyłam takiego z puszki i po dodaniu go łącznie z zalewą, musiałam zupę przecedzać dwa razy, bo na wierzchu utworzyło się niezbyt smacznie wyglądające bagienko, a sam bambus był po prostu bez smaku. Także z czystym sumieniem polecam ten ze słoika. W osobnym garnuszku gotujemy grzyby Mun według przepisu na opakowaniu, tj. kilka minut gotowania, później trzeba odlać wodę, a potem muszą się jeszcze chwilę gotować, ale to już spokojnie mogą się gotować w zupie. Uważajcie na ilość dodanych grzybków, gdyż wyglądają niepozornie, ale podczas gotowania dwukrotnie zwiększają swoją objętość. Rada z życia wzięta. Ostatnio stwierdziłam, że na duży gar zupy, taka paczuszka będzie w sam raz i ugotowałam całą. I właśnie dlatego grzyby Mun znalazły się również w drugim daniu. Chociaż grunt, żeby nic się nie zmarnowało:). Zupkę można jeszcze dosolić jeśli jest taka potrzebna lub od biedy dodać kostkę rosołową warzywną. Całość powinna się gotować jeszcze z 20 minut, po tym czasie dorzucamy do zupki makaron sojowy i posiekane zioła. Zasadniczo nie trzeba zupy już gotować, bo makaron sam się ugotuje, więc zdejmujemy garnek i po 10 minutach, kiedy makaron powinien być już dobry, dodajemy roztrzepane jedno białko jajka, lekko rozprowadzamy je w zupce, aż do momentu, kiedy się całkowicie zetnie i voila:).

Pieczeń z mięsa mielonego indyczego:
- 1kg mięsa mielonego z indyka,
- szynka parmeńska, szwarcwaldzka, czy inna długo dojrzewająca,
- kiełbasa drobiowa dobrej jakości,
- 2 szalotki,
- jedno jajko,
- namoczona w mleku grubsza kromka czerstwego, razowego chleba
- sól, pieprz, koperek, natka pietruszki, ząbek czosnku,
- 2 łyżki otrębów owsianych,
- łyżka oliwy z oliwek.

Do przygotowania klopsa czy też pieczeni rzymskiej przymierzałam się już jakiś czas temu, ale odstraszał mnie głównie skomplikowany proces przygotowania, przynajmniej tak mi się wydawało. Ku mojemu zaskoczeniu przygotowanie tego dania jest banalnie proste, a efekt końcowy jest naprawdę oszałamiający.
Mięso mielone, posiekane szalotki, koperek, natkę pietruszki, sól, pieprz, jajko, przeciśnięty przez praskę czosnek oraz odsączoną kromkę razowca łączymy razem w dużej misce. Właściwie masę wyrabiamy taką jak na kotlety mielone. Zamiast razowego chleba można dodać również otręby owsiane. Dno i boki formy do keksówki wykładamy plastrami szynki parmeńskiej, dla nieliczących kalorii dobry będzie też boczuś. Do tak przygotowanej formy przekładamy mniej więcej połowę masy mięsnej, na wyłożoną masę kładziemy kiełbaskę drobiową, którą przykrywamy pozostałą masą. Wierzch posypujemy otrębami owsianymi lub bułką tartą. Wstawiamy do piekarnika na 200 stopni, ok 15 minut, po tym czasie wierzch polewamy jedną łyżką oliwy, zmniejszamy temperaturę do 180 stopni i pieczemy jeszcze ok 40 minut. Po upieczeniu pieczeń należy wyjąć z formy na deskę i dać jej odpocząć z 10-15 minut.

Osobiście wolę wersję takiej pieczeni z jajkiem i brokułami, jest lżejsza i mnie bardziej smakuje. Ale tak jak już wspominałam w poprzednim poście, pieczeń z kiełbaską była ze specjalną dedykacją dla mojej mamy:).
Mała rada, pieczeń z brokułami najlepiej nadziewać mrożonymi warzywkami.
W ogóle jeśli chodzi o nadzienie to w zasadzie możemy włożyć do środka wszystko na co mamy ochotę, warzywa, jajka, ser, kiełbasę, parówki, itd.



Tort naleśnikowy:

Ciasto na naleśniki:
- Szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej,
- 2 jajka,
- szklanka mleka,
- szklanka wody, ja używam lekko gazowanej,
- szczypta soli,
- oliwa z oliwek lub olej rzepakowy
- 2 łyżeczki koperku, kilka ugotowanych różyczek brokuła.

Proporcje mąki i płynów mogą się troszkę różnić w zależności od konsystencji.
Jeśli chodzi o składniki, oczywiście można by odchudzić te naleśniki, ale nie wiem czy ma to sens. Albo chcemy zjeść smaczny, zdrowy posiłek, albo wysuszony kawałek papieru.
Jaja, mleko, wodę i przesianą mąkę mieszamy trzepaczką i odstawiamy na 20 minut. Do przygotowanego ciasta dodajemy ugotowany i zmiksowany na jednolitą masę brokuł oraz rozdrobniony koperek. Mocno rozgrzaną patelnię smarujemy za pomocą pędzelka kuchennego oliwą lub olejem rzepakowym. Naleśniki smażymy nieco grubsze niż zazwyczaj aż do zużycia całego ciasta. Powinno ich wyjść ok 5-6.

Sos pomidorowy:
- Pół średniej wielkości cebuli,
- ok 70 dag selera naciowego,
- pół średniej wielkości papryki,
- średnia marchewka,
- 2 ząbki czosnku,
- przecier pomidorowy,
- sól, pieprz, oregano, tymianek, bazylia,
- łyżeczka oliwy z oliwek.

Na rozgrzaną patelnię wlewamy oliwę z oliwek i podsmażamy pokrojone w drobną kostkę warzywa, po kilku minutach dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, sól, pieprz oraz zioła. Całość jeszcze chwilę podsmażamy i zalewamy przecierem pomidorowym. Nastawiamy na malutki ogień, przykrywamy pokrywką i dusimy do miękkości warzyw. Następnie wszystko miksujemy blenderem na gładki sosik.

Farsz do naleśników:
- Pół cebuli,
- 250g pieczarek,
- 100g grzybów Mun,
- łyżeczka oliwy z oliwek,
- sos sojowy, pieprz, tymianek.

Na rozgrzaną patelnię wlewamy oliwę z oliwek i podsmażamy pokrojoną w kostkę cebulę. Kiedy cebulka się zeszkli dodajemy pokrojone w grubszą kostkę pieczarki i grzyby Mun. Doprawiamy sosem sojowym, pieprzem i tymiankiem. Smażymy ok. 10 minut.

Składania Tortu:
Do żaroodpornego naczynia warstwami układamy kolejno: naleśnik, sos, plasterki pomidorów, plasterki mozzarelli, naleśnik, sos, farsz pieczarkowy, naleśnik, sos, plasterki pomidorów, mozzarella i tak do wyczerpania składników. Wierzch smarujemy grubszą warstwą sosu i dekorujemy kawałkami mozzarelli.
Wstawiamy do piekarnika na 180 stopni do momentu rozpuszczenia mozzarelli, ok. 15 minut.


I nareszcie kolacja:) Ubóstwiam dania z jajek, mogę je jeść pod przeróżnymi postaciami i nigdy mi się nie znudzą. Pamiętam scenę z Uciekającej Panny Młodej, kiedy to postać grana przez Julie Roberts musiała zadecydować, które z dań jajecznych najbardziej lubi. Ja chyba bym nie potrafiła wybrać, uwielbiam jajka na miękko, jajecznicę z szynką, szczypiorkiem, lub samą, jajka w koszulkach i oczywiście omlety, na słodko, na słono, każde:) A o to i przepis na omlety w wersji light:)

Omlet z szynką i warzywami:
- 2 duże jajka,
- szczypta soli,
- łyżeczka oliwy z oliwek,
- 2 plasterki polędwicy sopockiej,
- połowa pomidora,
- kilka paseczków ogórka zielonego,
- ogórek konserwowy,
- 2 pieczarki,
- ok. 15 dag kapusty pekińskiej,
- ketchup lub sos pomidorowy (przepis j.w.),
- dowolne zioła.

Białka oddzielamy od żółtek. Białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywną masę. Roztrzepujemy żółtka i delikatnie mieszamy je z pianą białkową. Na rozgrzaną patelnię wlewamy oliwę z oliwek i przygotowaną masę omletową. Z początku omlet będzie dość puszysty jednak po przewróceniu go na drugą stronę opadnie, więc nie przejmujcie się, że zrobiliście coś źle. Tak niestety będzie się działo bez mąki i proszku do pieczenia, ale ja taki omlet z samych jajek najbardziej właśnie lubię. Usmażony omlet smarujemy sosem lub ketchupem i układamy powyższe lub inne składniki w sposób dowolny. Pieczarki i polędwicę można podsmażyć, ale nie jest to konieczne. Całość posypujemy szczypiorkiem, tymiankiem lub innymi ulubionymi ziołami:) Omlet jest naprawdę sycący, ja ostatnio dałam radę zjeść tylko połowę.

Kochani, dzisiejszy jadłospis zamieszczę jutro, bo dziś już chyba nie mam siły:) Niedziela spędzona w pracy daje się we znaki:)
Życzę wszystkim dobrej nocy i oczywiście Smacznego Jutra:)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz