Moje Kulinarne Rozterki

wtorek, 12 marca 2013

Tarta Tatin ze szczyptą wspomnień...


Zawsze miałam słabość do Francji i francuskiej kuchni. Pewnie dlatego, że mój dziadek wychował się we Francji. To on zaraził mnie miłością do tego kraju. Często eksperymentuję z kuchnią francuską, przemycając jej elementy do codziennych potraw. Te smaki na chwilę przenoszą mnie w czasie do dziecięcych lat, kiedy razem z dziadkami miałam okazję odwiedzić Paryż i jego okolice. Zakochałam się wtedy w ślimakach podawanych z masłem czosnkowym i bagietką, w najlepszej zupie cebulowej, jaką kiedykolwiek jadłam, w kremowych, przepysznych, pleśniowych serach i oczywiście w bagietce, która tylko we Francji może smakować tak wyjątkowo. Jako dziecko jednak najbardziej rozsmakowałam się w dwóch rzeczach, w słynnym napoju Diabolo, a więc w syropie miętowym wymieszanym z wodą sodową. Napój wyglądał jak rodem wyjęty z chemicznego laboratorium, musująca, zielona ciecz. Coś pysznego:) A także w Tarcie Tatin. Uwielbiam miękkość, słodkich jabłek z prawdziwie kruchym, maślanym ciastem.
Dopiero po latach zainteresowałam się niezwykłą historią tej tarty.

Tarta po raz pierwszy została upieczona w 1898 r. Jej nazwa pochodzi od nazwiska Stéphanie Tatin, która wraz z siostrą Caroline prowadziła hotel w Lamotte-Beuvron we Francji. Prowadziły w hotelu również restaurację, w której gościom podawały na deser swój popisowy jabłecznik na kruchym cieście. Jednak przez przypadek któregoś razu siostry zapomniały wylepić blachę ciastem i od razu ułożyły jabłka, które posypały kawałkami masła i cukrem. Gdy kuchnia wypełniła się cudownym zapachem piekących się w karmelu jabłek, siostry zajrzały do pieca. Ku swojemu przerażeniu, postanowiły jednak dokończyć deser, i skarmelizowane jabłka przykryły przygotowanym ciastem. Upieczoną tartę przekręciły do góry dnem i zaserwowały swoim gościom. Tarta wzbudziła tak wielki podziw, iż stała się popisowym daniem sióstr Tatin.

Kochani, chciałam Wam przedstawić swoją wersję tej wyjątkowej Tarty, jednocześnie zapraszając do poznania kolejnego smaku mojego dzieciństwa.

Składniki:

Ciasto:
  • 250g mąki krupczatki,
  • 100g zimnego masła Lurpak,
  • jajko,
  • 2 łyżki cukru pudru,
  • szczypta soli.
 Nadzienie:
  • 0.5kg jabłek (koksa, szara reneta),
  • 50g masła Lurpak,
  • 100g cukru,
  • kieliszek likieru różanego.
  Do dekoracji:
  • kilka truskawek do dekoracji,
  • 1 szklanka śmietanki kremówki, minimum 30%,
  • kilka kropel esencji waniliowej,
  • 2 łyżki cukru pudru,
  • łyżeczka soku z cytryny.

Przygotowanie:
Mąkę przesiewamy na stolnicę, dodajemy masło, cukier puder i sól. Całość siekamy nożem. Następnie wbijamy jajko i siłą naszych rąk szybko zagniatamy. Jeśli masa okaże się zbyt sucha, możemy dodać jeszcze jedno żółtko. Ciasto zawijamy w folię i fundujemy mu godzinne leżakowanie w lodówce.
 

Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. Formę do tarty smarujemy masłem i oprószamy cukrem, układamy ćwiartki obranych jabłek. W garnuszku roztapiamy masło, którym następnie polewamy jabłka. Posypujemy cukrem i wstawiamy do rozgrzanego piekarnika. Pieczemy ok 15 minut. W czasie pieczenia co jakiś czas warto potrząsnąć formą lub łyżką polewać jabłka powstałym karmelem. Pod koniec pieczenia polewamy owoce kieliszkiem różanego likieru. W międzyczasie rozwałkowujemy ciasto, które wykładamy na jabłka. Nadmiar ciasta odcinamy, uważając jednak aby falbanki tarty były pokryte ciastem. Zapiekamy ok 20-25minut do momentu aż ciasto zarumieni się na złoty kolor. Tartę jeszcze ciepłą wykładany na talerz tak, aby jabłuszka znalazły się na wierzchu.
Schłodzoną śmietanę ubijamy na sztywno mikserem razem z cukrem pudrem i esencją waniliową.
Tartę dekorujemy bitą śmietaną i truskawkami. Pyszna jest również na ciepło posypana cynamonem.





Smacznych Snów Kochani :)

2 komentarze:

  1. piękna tarta, a te truskawki na górze to po prostu bajka :)))
    Pozdrawiam i dziękuję za dodanie wpisu do mojej akcji "Zimowe Jabłuszka":)
    Olinka - Smakowy Raj

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo, a akcja super pomysł:)

    OdpowiedzUsuń